Uwielbiam wszelkie kino z gatunku apokalipsy i postapokalipsy. Do tej pory można było oglądać, jak świat się wali, a ludzie zwierzęcieją, jak chociażby w "Threads" z 1984. Ten film natomiast to genialna odmiana, gdzie koniec świata po francusku przypomina wakacje z dużą ilością wina, słońca i miłości. Mimo, że trup...