Żeby nabrać widzów, twórcy najwięcej zainwestowali oczywiście w kampanie marketingową, która wmawiała ludziom, że wszystko co jest na filmie, jest prawdą. Na stronach internetowych i w miastach
Ludzi w kinie straszono na różne sposoby – pokazując wampiry, zombie, nawiedzone domy, seryjnych morderców w dziwnych maskach i inne paskudztwa. Współczesnego widza coraz ciężej wystraszyć kiedy ten nie wierzy już w gusła, wilkołaki, duchy czy postacie z dużymi kłami, które piją krew. Co się dzieje jednak kiedy widz idzie na "autentyczny" materiał i dopiero po latach dowiaduje się, że to ściema? Na taki innowacyjny pomysł wpadli twórcy "Blair Witch Project".
Patrząc na historię powstania filmu, na myśl mi przychodzi scena z serialu "Świat według Kiepskich", kiedy to ojciec z synem rozmyślali "Jak zarobić aby się nie narobić". O ile bohaterom popularnego sitcomu wychodziło to różnie, o tyle twórcą Blair Witch – Danielowi Myrickowi oraz Eduardo Sánchezowi udało się stworzyć film, który ustawił ich do końca życia i napisał nowy rozdział w historii kina grozy. Budżet na film wyniósł jedynie 22 tysiące dolarów, natomiast przyniósł zysk wysokości ponad 240 milionów.
Film opowiada o trójce studentów z Uniwersytetu Montgomery, którzy w październiku 1994 roku, otrzymali za zadanie nakręcenie dokumentu o wiedźmie z Blair. Kręcili oni swój materiał w małym miasteczku Burkittsville oraz nawiedzonym lesie, z którego już nie powrócili. Znaleziono jedynie ich kamery w spalonej chacie. Na taśmach zarejestrowano całą ich podróż – od momentu przyjazdu do miasteczka do popadnięcia w obłęd i zabłądzenia w lasach Black Hills.
Elly Kedward, czyli tytułowa wiedźma, żyła w osadzie Blair w XVIII wieku. Została osądzona o praktykowanie czarów i skazana na śmierć. Od tego momentu w osadzie zaczęło dochodzić do dziwnych zjawisk. Wszyscy byli zgodni – osada została przeklęta przez wiedźmę, bowiem "Jeśli umierasz w silnym gniewie – rodzi się klątwa. Klątwa gromadzi się w tym miejscu śmierci. Kto na nią natrafi, tego pochłonie jej wściekłość – "The Grudge - Klątwa". Osada zostaje opuszczona, a na jej fundamentach po latach powstaje miasteczko. Przeklęte, miasteczko.
Przez kolejne II wieki dochodzi do różnorakich porwań i makabrycznych zabójstw. Najbardziej znanym przypadkiem jest rzeź pustelnika Rustina Parra, który w swoim domu zabił siedmioro dzieci. Parr na procesie tłumaczył się, że do zabójstw zmusiła go postać tajemniczej starej kobiety. Ostatecznie Parr zawisł na szubienicy, a jego dom w lesie został spalony przez rodziców zamordowanych dzieci.
Żeby nabrać widzów, twórcy najwięcej zainwestowali oczywiście w kampanie marketingową, która wmawiała ludziom, że wszystko co jest na filmie, jest prawdą. Na stronach internetowych i w miastach pojawiały się listy gończe, wszystko przykryte było tajemnicą.
Kolejnym aspektem było stworzenie materiału, który miałby wyglądać na amatorkę. Tak też w filmie nie pojawia się muzyka, efekty, a kamerę trzymają aktorzy. Oglądamy całą ich podróż i luźne dialogi o niczym. Obserwujemy ich autentyczne reakcje, gdyż aktorzy byli oszukiwani przez twórców, że legenda jest prawdziwa. Proszono ich również o improwizacje, w związku z czym materiał jest bardziej wiarygodny.
Obsada aktorska jest uboga. To również był zaplanowany ruch twórców. Bo gdyby obstawić w rolach głównych Al Pacino albo Roberta De Niro, to widzowie na pewno nie kupili by tego kitu. Dlatego na plan wzięto kompletnych debiutantów, o których świat nie słyszał. Największą karierę z trójki "studentów" zrobił Joshua Leonard, bardzo pozytywna postać z filmu, który zagrał już w wielu filmach.
Czy "The Blair Witch Project" jest w stanie po tylu latach kogoś wystraszyć? Jak najbardziej tak. To wszystko kwestia wrażliwości, empatii i wyobraźni. Wówczas film potrafi wywołać gęsią skórkę i dyskomfort. Jeżeli widz podchodzi do tego filmu z dużymi oczekiwaniami i liczy, że zobaczy coś w stylu "Obecność 2", to będzie grubo zawiedziony. Ten film był stylizowany na paradokument więc nie można oczekiwać od niego nie wiadomo czego. Warto zobaczyć Wiedźmy z Blair bo to film jedyny w swoim rodzaju, z innowacyjnym scenariuszem i przebiegiem. Na podstawie filmu powstał już szereg parodii i innych filmów z tą tematyką – "Księga cieni: Blair Witch 2" oraz "Blair Witch". Można też zobaczyć kulisy z filmu – "Curse of the Blair Witch". Na potrzeby filmu powstała również ciekawa legenda. Twórcy świetnie to wszystko przemyśleli, nigdy o czymś podobnym nie słyszałem. Jest to już klasyka kina grozy, którą warto zobaczyć z przymrużeniem oka i wyrazić swoją opinię.