Nie, żebym był jakimś fanem "Diuny", ale miej litość i nie pisz takich bzdur. Toż ten Rebel Moon to przygodówka dla 12-stolatków.
„Sarkazm postrzegany jest najczęściej jako ostrzejsza forma ironii, której bliżej do szyderstwa niż żartu.” Wg mnie sarkazm.
Gdyby Kubrick zobaczył to arcydzieło światowej kinematografii, film epokowy, prekursorski, rewolucyjny, który przedefiniuje całe kino na pokolenia, to by nie zrobił takiego badziewia jak "2001: Odyseja kosmiczna", a zamiast tego, inspirując się niekwestionowanym geniuszem Snydera, opromieniony jego mądrością i filmową przenikliwością, wyprodukowałby film co najmniej przyzwoity. A tak, niestety, Kubrick nie doczekał tego wiekopomnego momentu w historii świata i nie poznał ani Snydera, ani jego jedynych w swoim rodzaju dzieł. Powiem to ze łzami w oczach, ale to dla mnie zaszczyt, że mogę żyć w tym samym czasie co Zack Snyder. Całe moje życie przez ten jeden fakt nabiera o wiele większej wartości. Zack, jestem dozgonnie wdzięczny światu i Tobie, że jesteś! Świat bez Ciebie mógłby w ogóle nie istnieć, bo co to byłby za świat?!
Nie poznamy. Mój rozum cofnął się w obliczu majestatu Rebel Moon, jak jaja na mrozie. Nie potrafi ogarnąć jej wielkości a więc i zwymiarować.
Gdyby Rebel Moon miało buty. W ogóle jakieś nogi. Jakiś mózg. W ogóle cokolwiek.