Swietna,realistycznie pokazana historia,bez zbędnych ozdobnikow,z szacunkiem dla widza i i jego inteligencji,znakomite trio aktorskie-Norton-De Niro-Brando,rownie dobra muzyka Howarda Shore'a. Film do smakowania. W dodatku z (nienachalnym) morałem. Juz takich nie robią.
Z szacunkiem dla widza? To fakt! Zatrudniono tyle gwiazd. Szkoda, że kasy nie starczyło na scenariusz.
W dobrych kinach powinni rozdawać kocyki, bo film jest nudny.
Scenariusz akurat jest największym atutem tego filmu,podobnie,jak obsada. Nudny? Chyba widzieliśmy dwa różne filmy.
Potwierdzam, scenariusz świetny. Obsada przede wszystkim przemyślana, gdyż Norton doskonale pasuje do takich ról
Zgadza się. Norton rządzi-jedna z jego najlepszych ról,chyba najlepsza obok "Fight Clubu"
Masz rację. Od tego zaczęła sie jego wielka kariera. Szkoda,ze ostatnio nieco przygasła.
W tym filmie granie przygłupa w taki sposób - to podstawy gry aktorskiej.
Szczegóły moich zastrzeżeń napisałem poniżej.
Nekromanta21456:
"Potwierdzam, scenariusz świetny. Obsada przede wszystkim przemyślana"
Oczywiście, że obsada przemyślana. Dwa hiper nazwiska gwarantują frekwencję.
Brando?
Tę rolę dano mu chyba z litości, aby miał na opiekę w domu starców. Albo zapłacono mu za nazwisko, aby ściągał widzów.
de Niro? Cóż on tam takiego zagrał? Każdy mógłby go zastąpić. Znów chodziło o nazwisko.
Norton?
Fakt. Jedyny aktor wyróżniający się. Czymkolwiek.
Ale co jest za sztuka dla aktora przez parę, przez KLIKA ujęć udawać chromego przygłupa?
Czego on tam dokonał?!
Kilka ujęć utykał na jedną nogę z przekrzywioną głową i mrugał jednym okiem.
Żenada. Aktorska łatwizna.
Linda!
Tak, tak ten Linda!
Przez cały film grał chromego przygłupa - "Kobieta samotna".
Jako kulawy przygłup miał dużą rolę.
Tu Norton się powygłupiał przez (w sumie) 10 min i wszyscy są w niebo wzięci.
Akurat aktorzy wykonali kawał dobrej roboty. Najtrudniejszą rolę miał Norton, piszesz że każdy mógłby go zastąpić ... bzdura! Do udawania przygłupa w filmie trzeba mieć talent, a on takowy posiada. De Niro dobrze zagrał, nie mam nic do zarzucenia, ale mogło być lepiej (podobnie Brando). Uważam, że oglądałeś od początku z negatywnymi emocjami co wpłynęło na efekt końcowy.
Udawania przygłupa...
Jakim trzeba być , podłcem by o niepełnosprawnym , mówić w ten sposób !
Czyli , chwieju , autystyczne dziecko , czy , dziecko z zespołem Downa to "przygłup" ?
Nigdzie nie napisałem że nie mam szacunku do chorych ludzi. Jednak skoro uważasz że postać którą grał Norton była chora to polecam powtórkę filmu. Tylko w pracy takiego udawał, w reszcie filmu był kompletnie innym człowiekiem. Tak czy siak gratuluje interpretacji mojej wypowiedzi, w życiu bym się nie spodziewał że ktoś to tak odbierze, ale cóż...
Nudny - wciągający.
Dyskusja na tym poziomie nie ma sensu, bo to są ogólniki - odczucia, nad którymi nie można dyskutować.
Ty się bawiłeś dobrze - no i fajnie.
Ja się bawiłem źle - no i też fajnie.
Nie będę Cię przekonywać, że nie powinieneś się fajnie bawić, bo to i to, i śmo.
Napisałeś: "Swietna,realistycznie pokazana historia,bez zbędnych ozdobnikow"
Ja też lubię ten klimat.
Skoro mamy podobne upodobania wobec "heist movies" to łypnij na "Wielki napad na pociąg" 2013
Film jest podzielony na dwie części: "Wielki napad..." - oczami przestępcy i "Wielki..." - oczami policjanta.
Pierwszą część należy oglądać Baaardzo dokładnie, od samego POCZĄTKU. Napad będzie przygotowany perfekcyjnie, ale kilka oczek w tej robótce na drutach zostanie zgubionych. Polecam, abyś te wszystkie "zgubione oczka" z pierwszej części wyłapał zanim przejdziesz do części II, gdzie one wszystkie zostaną wyłapane. One w pierwszej części są wszystkie pokazane.
No już przy pierwszej części masz zabawę na kilka dni.
Tak sie składa, ze widzialem ten film (a ścislej mini serial) faktycznie,pierwsza jego część,ta z perspektywy przestępców jest bardzo ciekawa,realistyczna i wciągająca,niestety druga,z perspektywy śledczych to niewypał,przydluga i jak wcześniej powiedziałeś-nudna.
Co do "Rozgrywki",jak może zauważyłeś nie poprzestałem na faktycznie mało mówiących przymiotnikach. Opisałem dokładnie, dlaczego ten film jest tak dobry. Faktem (nie subiektywnym odczuciem) jest to,ze w "Rozgrywce", w przeciwienstwie do wielu innych "efekciarskich" heist movies typu "Ocean Twelve" wszystko jest właśnie realistyczne-nie ma cudownych zbiegów okoliczności (no,moze z jeden by sie znalazl), nie ma wygodnych gadżetów,zeby dokonać skoku bohaterowie potrzebuja prawdziwej wiedzy,inteligencji. Sam skok to "krew,pot i łzy", a nie wesołe klikanie na komputerze w gotowe aplikacje otwierające sejfy (to ogólny przyklad)Przykład bezpośrednio z filmu-De Niro w trakcie skoku wisi podwieszony na linie pod sufitem. Czuc jego wysiłek, zniechęcenie (chce sie wycofać) To tylko jeden przykład. Drażni mnie,ze w tym,jak i w wielu innych przypadkach znakomitych filmow,gdzie czuc autentyczna inteligencje i wysilek tworcow,aby stworzyc cos ciekawego,realistycznego,prawdziwego,ktoś wchodzi na forum i kwituje to krotkim-"nudne",albo "słabe". Bez zadnych poważnych argumentów,albo z idiotycznym czepialstwem o detale. Ale jak powiedziałeś,z gustami sie nie dyskutuje...
Widzę, że chcesz podyskutować, a nie tylko "na wrzucać"...
!. "Wielki napad..."
To są dla mnie dwie części fascynujące, bo pozwalają mi się utożsamiać z obiema stronami.
W pierwszej części jestem za "rozbójnikami". Podziwiam jak oni to planują - JA TEŻ TAK CHCĘ!
Ten plan był przecież doszlifowany co do milimetra. Co lubię - z założenia bez przelewu krwi.
II część
Nigdy nie ciekawiło Cię, jak policja łapie "anonimowych" sprawców?
Część II dla mnie była chyba jeszcze bardziej fascynująca, bo pozwalała mi się poczuć PRZESTĘPCĄ.
Jak mogą gliny wpaść na mój trop?
Wszystko perfekcyjnie zaplanowane i wykonane...
Bez usterek!
A jednak psy potrafią nie tylko wąchać, ale i wiązać fakty.
Druga część wiązała mnie z policjantami - czy mając taką zagadkę bym sobie poradził. Jak oni do tego doszli?
P.S.
Ponieważ odpowiedzieć na pierwszą część Twojego postu zajęła tyle miejsca, to na drugą część odpowiem w nowym wpisie.
To jeszcze powiem!
Gdy policja wyłapuje ich jeden po drugim, to sympatia widza wobec nich nie gaśnie. Wręcz narasta.
To jest magia tego filmu. Od samego początku film widzów trzyma po stronie złodziei.
W drugiej części podziwiamy policjantów "jak oni do tego doszli", ale trzymamy kciuki: - Uciekaj, uciekaj! Niech ci się uda!
Część II zasadnicza.
kinoman77 powiedzial:
"wszystko jest właśnie realistyczne-nie ma cudownych zbiegów okoliczności (no,moze z jeden by sie znalazl), nie ma wygodnych gadżetów,zeby dokonać skoku bohaterowie potrzebuja prawdziwej wiedzy,inteligencji. "
Czy naprawdę chcesz abym zepsuł Ci wrażenia po tym filmie?
Ja NIE CHCĘ.
Miałeś dobrą zabawę - to ją zachowaj w pamięci.
Jeśli masz ochotę, abym Ci napisał co mi się nie podobało, to napisz - pogadamy. Najlepiej w nowym wątku.
Sorry Kolego,ale stanowczo po przeceniasz swoje możliwości- czegokolwiek bys nie napisał,nie zmienisz mojego zdania o tym znakomitym filmie. Pozdro.
Odwrotnie!
Nie mam zamiaru zmieniać Twojego zdania o tym filmie!
Przecież napisałem już wcześniej - Ty się świetnie bawiłeś... Super!
Po to jest właśnie kino!
Gdyby wszystkim podobało się to samo, to w każdym mieście byłoby tylko jedno kino.
W Wawie - stadion narodowy.