Nie dość, że utalentowany, to jeszcze cholernie przystojny i pełen charyzmy. Świetny, charakterystyczny aktor.
głosujcie:
Dla nmnie to:
1 "EQUUS",
2 "KTO SIĘ BOI VIRGINNI WOOLF?",
3 "NOC IGUANY",
4 "TYLKO DLA ORŁÓW"
5 "SZPIEG, KTÓRY PRZYSZEDŁ Z ZIMNEJ STREFY"
6 "ANNA TYSIĄCA DNI"
7 "TUNIKA"/"SZATA"
8 "KLEOPATRA"
9 "DZIKIE GĘSI"
10 "NAJDŁUŻSZY DZIEŃ"
A wciąż nie widziałem "BECKETTA" i "1984" - ponoć tam też jest...
Polecam do obejrzenia z nim całą filmografię, a zwłaszcza "Anna tysiąca dni" oraz "Najdłuższy dzień".
jego kreacje są kamieniami milowymi we współczesnym aktorstwie.Przełamał konwenanse i obowiązujące reguły w sztuce aktorskiej.Jedyny i niepowtarzalny.Wzór dla każdego adepta sztuki teatralnej i filmowej.
Wszechstronny, obdarzony ogromną charyzmą aktor. Te wszystkie sezonowe "gwiazdy" powinny wzorować się na takich geniuszach jak Burton, a ich fani powinni ogladać filmy starych mistrzów do upadku, może wtedy dostrzegliby, jak marni ich idole są, jak żałosni z tym swoim całym gwiazdorstwem i zarozumialstwem.
Osobiście widziałem tylko Kleopatrę i Noc Iguany. Obie kreacje świetne. Teraz się szykuje na Kto się boi Virginii Woolf
obejrzalem juz Tylko dla orlow, Kto sie boi Virginii Woolf, Kleopatre, Noc iguany i Szpiega z zimnej strefy zastanawiam sie nad czyms jeszcze
Niech oni (Anglicy}, nie przypisują sobie, że co brytyjskie, to angielskie. Richard Burton- Walijczyk,
Sean Connery- Szkot, Michael Caine- Irlandczyk itd. Chociaż niektórzy z nich od królowej
angielskiej otrzymali tytuły szlacheckie, to się bardzo wkurzają, gdy nazywa ich się Anglikami.
co się zowie. Świetny w teatralnych ekranizacjach, i ma na koncie mnóstwo dobrych ról w dobrych filmach. Chyba nie zagrał w żadnej słabiźnie. Ma tak mało głosów, bo zmarł na początku lat 80-tych, a większość forumowiczów filmów z tych lat, i wcześniejszych tym bardziej, praktycznie nie zna.
Ostatnio upodobałam sobie odwiedzanie blogów innych filmwebowiczów. Najbardziej lubię wypełniać ankiety. Często pytają o najlepszego aktora. A ja zwyczajnie nie mogę wybrać jednego, bo czuję, że skrzywdziłabym tym pozostałych. Ale jakby ktoś mnie przyparł do muru, to powiedziałabym: Richard Burton.
Zmarł ponad 20 lat...
Wszyscy pamiętamy Jego rewelacyjne kreacje z Kleopatry czy chociażby Nocy Iguany. Mi osobiscie najbardziej spodobała się grana przez Burtona postać księdza Philipa Lamonta w filmie Egzorcysta 2: Heretyk.
Nikt lepiej nie zagrałby księdza/heretyka, który za wszelką cenę chce wypędzić zło z życia niewinnej dziewczyny....